poniedziałek, 30 czerwca 2014

43. Mrocznie

Mały komplet kolczyki i bransoletka w ... mrocznych kolorach.

Takie było życzenie, takie też jest wykonanie.

Tak na szybko, ze względu na późną porę - połączenie 3 kolorów Toho 11/o - Metallic Hematite, Opaque Jet i Galvanized Aluminium.

Powoli stają się to moje ulubione kolory, i chyba ... ulubione połączenia.
Chociaż robienie zdjęć w nocy zdecydowanie odbiera im urok ...



Zamówienie zostało złożone w pięknych okolicznościach przyrody ... przypałacowych ;)


PS - Sakiewka z $ - moja ulubiona 

środa, 21 maja 2014

42. Małe szmaragdy

I czekające w kolejce do pokazania małe szmaragdy. 

Taki sam rozmiar 8 mm, kolor Swarovski Emerald opleciony kolejnymi bardzo lubianymi przeze mnie Toho Galvanized Aluminium w dwóch rozmiarach 11/o i 15/o.


Już ich nie mam :) Ale chęć na obrabianie tych maluchów nie minęła, więc pewnie pojawią się kolejne. Na razie czekają cierpliwie do oplecenia większe, 12mm, w kilku kolorach. Na spokojnie, czasu jakby mniej się zrobiło (nareszcie) ale biżuteria będzie się robić na bieżąco :)





wtorek, 20 maja 2014

41. Małe szafirki

Wybitnie dziś moja przeglądarka internetowa nie chce ze mną współpracować. To, co napisałam, wchłonęła szybciej niż kosmiczna czarna dziura. No cóż, zaczynamy od początku.


Kolczyki powstały z najmniejszych kryształków Swarovski Rivoli Sapphire- średnica 8 mm. Oplecione dwoma najmniejszymi rozmiarami Toho Silverlined Cobalt - 11/o i 15/o. I wydawać by się mogło, ze oplatanie takich maleństw takimi maleństwami jest żmudne i prawie niemożliwe... 

Wręcz przeciwnie - proste, szybkie a jakie wdzięczne. 

Fajnie się patrzy jak ze zwykłych srebrnych sztyftów i wklejonych do nich małych, ale zwykłych kryształów, powstają niepowtarzalne cudeńka. Takie, jakich w żadnej fabryce, manufakturze czy pracowni nie zrobią, bo mogą to zrobić tylko zakochane w beadingu dziewczyny (chłopaki też ;)). Patosem poleciałam, wybaczcie

Zgodnie z sugestią Natalii - od dziś będzie więcej zdjęć.





W kolejce do pokazania czekają zielone emerald ...

niedziela, 18 maja 2014

40. Uzależniający kolor

Każdy ma jakieś uzależnienia na koncie ... lub miał ... lub będzie miał :)


Jedno z moich bezpieczniejszych to kolor - hematyt. I to nie jest tylko moja opinia. Patrząc po zainteresowaniu, opinię tę podziela wiele kobiet. I prawidłowo, kolor jest niesamowity. Niby zwykły, ciemny, ale ten połysk przyciąga wzrok. 


Toho ma w swojej ofercie również hematyt - Metallic Hematite. W przeróżnych rozmiarach i kształtach. I każdy mnie uzależnił. 

Połączyłam hematytowe kulki 10 mm z Toho 11/o i 15/o - i wyszła niezła hybryda. Te kolczyki są chyba już 5 w kolejności robienia i w końcu zrobiłam dla siebie. Piękne, błyszczące, pasujące do wszystkiego. Mam chytry plan zrobić w tym stylu bransoletkę, ale ... W głowie mnóstwo pomysłów, kilka zamówień czeka do zrealizowania, a doba ma tylko 24 godziny. A jak w końcu okaże się, że czasu jednak pozostaje mniej na dłubaninkę (to określenie mojego syna), to bransoletka jeszcze dłużej odsunie się w czasie. Oby ;)


PS - czy nie powinnam więcej zdjęć robić? Natalia, jak myslisz?

39. Po całości

Zachciało mi się stworzyć pełny komplet. Co więcej - zachciało mi się stworzyć kilka pełnych kompletów. Co jeszcze więcej - uznałam, że masa perłowa, która kupiłam kilka miesięcy temu, odleżała już swoje w pudełku i czas się nią zająć.

Pierwszy powstał zielony komplecik.

Pomysł na wykończenie kolczyków i zawieszki nie jest dziewiczy - kiedyś, dawno, przypadkiem zrobiłam takie same kolczyki dla siebie. Wykończone właśnie maleńką gwiazdką. I jakiś sentyment mnie ogarnął jak wykańczałam zielone, że kiedyś ... gdzieś ... w innych czasach ... 
A poza tym właśnie tamte kolczyki, będące pierwowzorem tych, są jednymi z moich ulubionych. I kolor i efekt.


Ale wracając do głównej postaci posta ;) - kolczyki i zawieszka z zielonej pastylki masy perłowej, otoczona dwukolorowymi Toho - Pine Green i (uzależniającym) Hematite Metallic. Dwa kolory, prosty haft a jednak miło na nie popatrzeć. 
Z przyjemnością zrobiłam wszystkie elementy. 












 Kolor zawieszki nieznacznie się różni - aparat ten sam, ustawienia te same, światło to samo ... ehh ...

38. Vitrail Light ...

... to oficjalna nazwa kryształów Swarovski, które mienią się fioletem, srebrem i morską zielenią. 

Zadaniem było stworzenie bransoletki z Toho, takiej,  żeby pasowała do pięknego kompletu klipsów i zawieszki. Udało się? nie wiem. 

Ale bransoletka stworzona z dwóch wielkości koralików Toho daje piękny efekt przestrzenny. Dla, chociażby częściowego, dopasowania jej do Vitrala - dołączyłam zawieszkę - kostki cubic raw (uwielbiam ten rodzaj plecionki) w kolorze morskiej zieleni i galwanizowanego aluminium

Jutro pora na test, a dziś na oglądanie :)



Zbliżenie na kosteczki.



piątek, 4 kwietnia 2014

37. Tak szybciutko na pomarańczowo ...



Były sobie malutkie bicone. Leżały długo, nieprzydatne, niechciane ...

Była tez koleżanka, wielka fanka stonowanych kolorów, hmmm, nadal jest i nadal jest fanką :)

Aż pewnego dnia koleżanka powiedziała - Chce pomarańczowe ... No cóż, po pierwszym szoku, z jakiego wychodziłam jakieś dwa dni (że chce kolorowe) pomyślałam, ze czas się wziąc za pomarańczowe

No więc miały być i są.

Leciutkie, wyplatane kulki. Delikatnie połyskują, delikatnie się kołyszą.

Ciekawe czy nastąpi połączenie ...